piątek, 23 stycznia 2015

Witajcie :))

Właśnie to znaczy Adun Torrinas (takie protosskie pozdrowienie ze Starcrafta:). No ale nie ważne przepraszam, że tyle czasu mnie nie było ale miałem trochę zajęć czasem miłych czasem też nie.

Tym razem dotrzymuje słowa przyjaciółce mojej przyjaciółce i post będzie o jedzeniu :P (zabijesz mnie za to bo ci smaka narobie :P)

Więc zaczynamy :D

Każdy lubi jeść ja najbardziej przepadam za pierogami. W każdej postaci stają się oją miłością:) (chociaż nie za bardzo mnie krręcą wersje owocowe). Najbardziej lubie wersje z kapustą i grzybami (może dlatego że sam je robie raz dwa razy w roku). Aczkolwiek nigdy nie odmówie ani ruskim ani mięsnym (nawet jak nie lubię szpinaku to też się skusze :P). Robiąc pierożki nie używam żadnych maszynek ani nie zaklejam ciasta tak poprostu. Zawijam je :D

Właśnie tak jak ta pani :)

Miałem też okres w życiu w którym miałem zakaz jedzenia potraw tłustych i mięsa. Lecz przyzwolenie dostałem na ryby i gotowanego kurczaka (zawsze coś). Żyłem jak królik wcinając sałatki i kombinując z warzywami i owocami. Raz mi się narodził pomysł na kotleciki z kalafiora. Mówie wam pyyycha. Niestety nie mam zdjęcia :/ Ale znalazłem pokazówke na YouTube :D 

Doradzam smarzenie lekko na oliwie z oliwek ;)

Gdy mi przeszło i zakaz minął powróciłem do swojej ulubionej kuchni (sałatki pozostały :P). Kuchni mięsnej. Ogólnie jestem tzw. birofilem, czyli interesuje się piwem, jego smakiem, gatunkami, tym do czego można je wykorzystać ale to temat na inny raz. Więc najogólniej mówiąc jak gotuje coś specjalnego to dodaje piwa. 

Książka z której korzystam :)

Nie powiem wiele razy kombinuje w kuchni :D Czasem przesadze :P A jak mam przyprawy to wszystkie musze spróbować i powąchać :D Wczoraj np jadłem pyszną sałatke coś ala grecka z kurczakiem ale była pychotna :D Dla przykładu mojego przekombinowania i fascynacji historią opowiem wam anegdotke. Mianowicie jak się naczytałem Trylogii Sienkiewicza to wpadłem na pomysł zrobienia sobie zupy piwnej tak jak tam było napisane. Kupiłem dwie butelki piwa, ser zółty (najtańszy), i boczuś. Pokroiłem serek i chabaninke, piwo zagotowałem reszte wrzuciłem i chwilke popichciłem. Nie powiem zjadłem ze smakiem z dobrą bułeczką ale potem toitoi stała się moim drugim domem niestety :/

Także drodzy państwo uważajcie na gotowanie i pichćcie tak jak wam smakuje:) Koniecznie eksperymentujcie (ja tak wynalazłem swoje tzw. żeberka piwne :D szkoda, że przepisu nie mam zawsze robie na czuja :P) :D

Do następnego :)

PS.: Pozdrowionka dla przyjaciółki co mnie nakręca bym tu pisał :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz